dostosowanie środków transportu do przewozu dzikich zwierząt. modernizacji, rozbudowy wybiegów i adaptacji ośrodków hodowli zachowawczej konika polskiego* wraz z zakupem wyposażenia wymienionego w pkt.2; Terminy i sposób składania wniosków; Wnioski należy składać w terminie od 1.02.2023 r. – 31.03.2023 r. Kwalifikowalność kosztów:
W miastach tuż pod naszym nosem tętni życiem świat równoległy, zamieszkany nie tylko przez karaluchy, szczury i gołębie, ale też przez lisy, dziki, szopy pracze, a nawet papugi. Jakie zwierzęta można spotkać w miastach i co zrobić, by to sąsiedztwo nie było problemem wyjaśniają naukowcy z Zielonej Góry i Poznania."Nikogo nie zaskakuje, że w miastach w nocy można spotkać lisa, a na przedmieściach pasą się dziki. Ale coraz częściej zaglądają tam również inne zwierzęta. Na obrzeżach zaczynają się pojawiać ptaki drapieżne, np. krogulce. Zdarzają się też ssaki w naszej faunie niebezpieczne, jak jenoty czy szopy pracze" - opowiada w rozmowie z PAP Krzysztof Dudek z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego (IZ UP) w Poznaniu. Na obrzeża miast zwierzęta te ściąga dostępność pokarmu. Wyrzucane przez ludzi śmieci i niezabezpieczone śmietniki to pierwszorzędna stołówka. I choć dostępny w niej pokarm jest niskiej jakości, pozwala przeżyć w mieście łatwiej niż poza nim. Szop pracz. Fot. Fotolia Różnorodnym, często zaskakującym gatunkom obecnym w miastach jest poświęcona nowa książka - poradnik pt. "Zwierzęta konfliktowe w miastach", napisana przez Krzysztofa Dudka, prof. Piotra Tryjanowskiego - dyrektora IZUP oraz prof. Leszka Jerzaka - kierownika Katedry Ochrony Przyrody Uniwersytetu Zielonogórskiego. Publikacja dostępna jest online. Zwierzęta ciągną do miast między innymi dlatego, że łatwiej tam o kryjówki i miejsca lęgowe. "W terenie dzikim liczebność ptaków często ogranicza nie tyle dostępność pokarmu, co miejsce, gdzie można zbudować gniazdo - ukryte i zabezpieczone przed drapieżnikami. W miastach takich miejsc nie brakuje - szczelin w murach, załomów, zakrzaczeń. Dlatego ptaki mogą tu żyć w znacznie większych zagęszczeniach, niż na terenach niezurbanizowanych" - zaznacza Krzysztof Dudek. W przypadku mniejszych zwierząt ważny jest też fakt, że w miastach łatwiej jest odchować młode, bo mniejsza jest tam presja drapieżników. W efekcie miejskie populacje zwierząt często powiększają się szybciej, niż analogiczne grupy na terenach przyległych. I choć w miastach nie brak jest zagrożeń (takich jak ruch samochodowy czy koty) - ptaki radzą sobie tam znakomicie. W miastach systematycznie pojawiają się kolejne gatunki. Do takich nowości Krzysztof Dudek zalicza bociany czarne - gatunek dotychczas skryty, płochliwy, obecny tylko w leśnych ostępach. "Tymczasem w ostatnich latach bociana czarnego mieliśmy nawet w pobliżu naszego uniwersytetu, w Parku Sołackim, w centrum Poznania" - mówi biolog z IZUP. Kiedy Krzysztof Dudek poszukał w internecie doniesień z innych miast - okazało się, że bociany czarne systematycznie obserwowane są w kilku dzielnicach w Warszawie i w innych dużych miastach, gdzie żerują na stawach! Bocian czarny. Fot. Fotolia "Były też doniesienia, że w miastach, na terenach podleśnych, znajdowano żmiję zygzakowatą. Takie informacje budzą panikę wśród ludzi, którzy boją się węży w ogóle, a żmij w dwójnasób. Takie doniesienia są jednak stosunkowo rzadkie. I warto wiedzieć, że wąż w mieście to niemal na pewno zaskroniec. Nie trzeba się go bać" - mówi Krzysztof Dudek. Do ciekawostek faunistycznych należy papuga aleksandretta obrożna, coraz liczniejsza w miastach Europy południowej i zachodniej, która ostatnio daje się zauważyć także w polskich miastach. Dwa takie ptaki widywane są systematycznie np. w Luboniu pod Poznaniem. Zoologów z UP pytano nawet, czy ktoś może przyjechać i je odłowić. Aleksandretta obrożna. Fot. Fotolia Czy sąsiedztwo dzikich zwierząt może być dla ludzi niebezpieczne? "Niebezpieczne mogą być dziki, które wychodząc do miast dużymi grupami mogą powodować wypadki komunikacyjne - mówi Krzysztof Dudek. - Teoretycznie również lisy, nietoperze albo inne ssaki mogą przenosić wściekliznę, ale w rzeczywistości jest to zjawisko marginalne. Choroba ta jest co prawda obecna w środowisku naturalnym, ale do narażenia człowieka dochodzi niezmiernie rzadko. W ostatnich dziesięcioleciach było zaledwie kilka przypadków wścieklizny u ludzi". Dzikie zwierzęta za wszelką cenę unikają kontaktu z człowiekiem. "Spotykane w miastach lisy prędzej uciekną, niż zdołamy je zauważyć. Tak naprawdę ludzie częściej są narażeni na pogryzienie przez domowego psa czy kota, niż przez dzikie zwierzę" - mówi Krzysztof Dudek. Obecność zwierząt w miastach może jednak oznaczać konflikty. Ich przyczyną są jednak z reguły zachowania i strategie człowieka - zauważają biolodzy. Zwierzęta trafiają bowiem do miast głównie wtedy, gdy te intensywnie się rozrastają i wchłaniają dzikie dotychczas tereny. Niektóre zwierzęta - np. dziki czy lisy - sami ściągamy do miast, wyrzucając odpadki i nie zabezpieczając śmietników. "Choć w Świnoujściu stoją wielkie tablice informujące turystów, żeby nie dokarmiać dzików, stanowiących coraz większy problem - to ludzie i tak zostawiają bułki, żeby dzieci mogły z bliska zobaczyć dziki. Potem turysta wyjeżdża, a mieszkańcy zostają z dzikami" - mówi przyrodnik. Podobnie jest z gołębiami: jedni ludzie je dokarmiają, inni mają pretensje do władz miasta, że jest brudno. Krzysztof Dudek przypomina przeprowadzone w Zielonej Górze badanie ankietowe dotyczące nastawienia ludzi do gołębi. Okazało się, że połowa ludzi lubi je i dokarmia, a połowa ich nie znosi i chętnie by się ich pozbyła. Można powiedzieć, że Polacy są pod tym względem w ogóle podzieleni: części zwierzęta przeszkadzają, a część chce ich w miastach. I choć wprowadza się zabezpieczenia przed ptakami, np. siatki czy kolce - zawsze znajdą się ludzie, którzy będą sypać jedzenie. Gołąb. Fot. Fotolia Eksperci podkreślają, że w konfliktach na linii ludzie - zwierzęta, stroną poszkodowaną są zwykle tylko te drugie. Tak jest w przypadku nietoperzy - ssaków wręcz pożądanych w miastach, które z powodu działań człowieka tracą siedliska, a do tego są zabijane przez koty. Podobnie jest z pożytecznymi płazami. Choć ludzie w miastach specjalnie ich nie zwalczają, płazy i tak tracą w razie podejmowania inwestycji budowlanych, kiedy zajmowane są tereny zielone - naturalne miejsce ich życia. Tymczasem obecność zwierząt w miastach bywa dla nas zbawienna - piszą naukowcy. Ptaki (np. jerzyki, jaskółki) czy nietoperze zjadają miliony dokuczliwych much, komarów i meszek. "Można sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby nagle - np. poprzez likwidację ich siedlisk tych ptaków i nietoperzy w miastach zabrakło - pojawiła się plaga owadów. Na szczęście ludzie zaczęli sobie z tego zdawać sprawę. Głównie za granicą, choć i w kilku miastach Polski, zaczęły się pojawiać budki lęgowe dla nietoperzy" - mówi Krzysztof Dudek. Jerzyk. Fot. Fotolia Pozytywna może być nawet obecność gołębi, gatunku uznawanego w miastach za kontrowersyjny. Część naukowców zwraca uwagę, że gołębie wyjadają zostawiane przez ludzi resztki, np. w pobliżu ogródków restauracyjnych. Gdyby gołębi zabrakło, ich miejsce szybko zajęłyby szczury. Książka Krzysztofa Dudka, Leszka Jerzaka i Piotra Tryjanowskiego ma formę poradnika i zawiera wskazówki dotyczące bezkonfliktowego współistnienia w miastach. "Chcielibyśmy zaproponować rozwiązania, które pozwolą nam obok tych zwierząt żyć; jak łagodzić konflikty i zapobiegać problemom - tak, by zwierzętom nie szkodzić" - mówi Krzysztof Dudek. Publikacja zawiera też informacje nt. różnych grup zwierząt, ich statusu związanego z ochroną oraz wskazówki, co zrobić ze znalezionym rannym zwierzęciem (zamieszczono np. wykaz ośrodków rehabilitacji zwierząt w Polsce). Poradnik wydała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gorzowie Wielkopolskim. PAP - Nauka w Polsce, Anna Ślązak zan/ agt/
W Polsce wścieklizna występuje najczęściej u zwierząt dzikich – lisów, jenotów, kun, łasic, nietoperzy oraz zwierząt domowych (głównie psów i kotów). Ze względu na skuteczną profilaktykę wścieklizny, od wielu lat w Polsce nie odnotowuje się zachorowań na wściekliznę u ludzi. O szczepionce

Każdy zna polskie żubry, bociany, wie że jesteśmy ojczyzną dla kozic górskich, pięknych sów, orłów i dzików. Sarnę i jeża w naturze spostrzegł chyba każdy, a widok bażanta czy lisa nikogo nie dziwi. Są jednak takie dzikie zwierzęta, o których wiemy niewiele. W Polsce można spotkać borsuka, bobra, a nawet jenota. Pod ludzkie siedziby podchodzą wilki, a nawet szakale. Niedźwiedzie żyją sobie w polskich górach, a zające na łąkach. Daniele z pięknym porożem także można u nas spotkać. Bobry budują tamy i podgryzają drzewa. Żerują u nas także łasice, gronostaje, tchórze, kuny, norki i wydry – wszystkie podobne do siebie. Co więcej, zasiedlił się u nas także… szop pracz. To nie żart, mamy w Polsce niewielką dziką populację dzikie zwierzęta – wśród nich… szopy pracze Szopy pracze w Polsce pojawiły się w połowie ubiegłego wieku Szopy pracze są kojarzone ze Stanami Zjednoczonymi i słusznie. Tam są dość popularne, a niektórzy nawet trzymają je w domach. Te drapieżniki z łatwością odnajdują się w miastach i wyjadają zawartość śmietników. Ale od dawna, od lat 50. XX w. szopy pracze są już u nas! Żyją głównie na zachodzie Polski. Można je spotkać w Parku Narodowym Ujście Warty.

W Polsce oficerowie husarscy przywdziewali skóry dzikich zwierząt, w tym często wilcze. Moc przybierania wilczej postaci przypisywano Welesowi, słowiańskiemu bogowi zaświatów. W Kole Czasu wilki stanowią bardzo ważny element świata.

Raport WWF Living Planet 2020 alarmuje, że globalna bioróżnorodność jest w zapaści. Średni spadek wielkości populacji dziko żyjących zwierząt w ciągu ostatnich 46 lat (1970-2016) wyniósł 68 procent. Ten katastrofalny wynik jest w dużej mierze spowodowany degradacją środowiska. WWF opublikowało raport Living Planet, który ukazuje się co dwa lata, już po raz trzynasty. Publikacja WWF zawiera przegląd stanu świata przyrody, do oceny którego służy wskaźnik Living Planet Index (LPI). W latach 1970-2016 raport obejmował prawie 21000 populacji ponad 4000 gatunków kręgowców. Dzięki LPI wykazano, że średni spadek populacji gatunków kręgowców w latach 1970-2016 wyniósł 68 proc. Populacje dzikich zwierząt występujących w siedliskach słodkowodnych zmalały o 84 proc. – to największy średni spadek populacji w jakimkolwiek biomie. Zgodnie z raportem, główną przyczyną dramatycznego spadku populacji gatunków na terenach badanych w LPI jest utrata i degradacja siedlisk – w tym wylesianie związane z działalnością rolniczą. Ogromny wpływ na zmniejszenie populacji dziko żyjących zwierząt ma też kłusownictwo, związane często z chęcią pozyskiwania części ciała zwierząt jako talizmanów, pamiątek, czy składników pseudomedycyny. – Nie możemy ignorować dowodów – te poważne spadki populacji gatunków dzikich zwierząt wskazują, że przyroda się rozpada, a na naszej planecie pojawiają się czerwone znaki ostrzegające o awarii systemów – komentuje wyniki raportu Marco Lambertini, dyrektor generalny WWF International. – W środku globalnej pandemii ważniejsze niż kiedykolwiek jest podjęcie bezprecedensowych i skoordynowanych globalnych działań w celu powstrzymania i odwrócenia utraty różnorodności biologicznej i populacji dzikich zwierząt na całym świecie do końca dekady oraz ochrony naszego przyszłego zdrowia i źródła utrzymania. Od tego coraz bardziej zależy nasze przetrwanie – dodaje Lambertini. Skutki spadku liczebności zwierzyny mają bowiem bezpośredni wpływ na odżywianie, bezpieczeństwo żywnościowe i źródła utrzymania miliardów ludzi – zaznacza WWF. Raport, przygotowywany z udziałem 125 ekspertów z całego świata, alarmuje też, że niszczenie ekosystemów zwiększy ryzyko przechodzenia na ludzi chorób odzwierzęcych, jak ma to miejsce w przypadku COVID-19. Działać natychmiast W raporcie wezwano do podjęcia pilnych działań w celu odwrócenia tendencji do 2030 r., aby uniknąć nieodwracalnej utraty różnorodności biologicznej. Wezwano do powstrzymania niszczenia naturalnych siedlisk, w szczególności lasów, i zreformowania systemu żywnościowego poprzez zwiększenie wydajności i ekologiczności produkcji i handlu żywnością, zmniejszenie ilości odpadów oraz preferowanie zdrowszej i bardziej przyjaznej dla środowiska diety. W przypadku niepowodzenia tych pilnych działań, globalna bioróżnorodność będzie nadal maleć, populacje gatunków będą się zmniejszać, a dzikie zwierzęta będą wymierać, co byłoby ogromnym zagrożeniem dla ekosystemów. Zniknięcie jednego gatunku może bowiem pociągnąć za sobą dalsze, nieprzewidywalne skutki dla innych gatunków zwierząt i roślin. Raport Living Planet 2020 został przedstawiony na kilka dni przed 75. sesją Zgromadzenia Ogólnego ONZ, podczas której przywódcy mają dokonać przeglądu postępów osiągniętych w zakresie celów zrównoważonego rozwoju, porozumienia paryskiego i Konwencji o różnorodności biologicznej (CBD). Zgromadzenie Ogólne ONZ 2020 zgromadzi światowych liderów, przedsiębiorstwa i organizacje obywatelskie, które mają wspólnie dyskutować o możliwych działaniach na rzecz utrzymania globalnej różnorodności biologicznej po 2020. Aktywiści ekologiczni mają nadzieję, że tegoroczne Zgromadzenie stanie się kamieniem milowym w tworzeniu nowego paktu na rzecz środowiska i klimatu.

Czy wiecie jak rozpoznać tropy dzikich zwierząt? Trop dzika składa się z odcisku racic i raciczek zwanych szpilami. Charakterystyczna jest również nierówność racic, im dzik młodszy, tym różnica jest większa. Różnica w długości racicy znika dopiero u dorosłych dzików. Krok dzika jest krótszy od kroku zwierzyny płowej. Skip to content O przyrodzie Sarny i jelenie ceeadmin2022-07-16T13:09:16+02:00 Rozmawiając z odwiedzającymi nas gośćmi bardzo często spotykamy się z przekonaniem, że sarna to „żona” jelenia. Tymczasem są to dwa bardzo różniące się od siebie gatunki! Dla wielu osób sprawa wydaje się oczywista, jednak okazuje się, że znaczna część społeczeństwa nie jest tego świadoma. Dlatego koniecznie zapoznajcie się z tabelą, w której zebraliśmy podstawowe różnice między jeleniem i sarną. Oraz ze zdjęciami, które publikujemy poniżej. Tak wyglądają jelenie: A tak sarny: Proste, prawda? :) Sarny i jelenieceeadmin2022-07-16T13:09:16+02:00 Rodzicielstwo wśród… drzew? ceeadmin2022-05-26T14:43:35+02:00 W świecie przyrody możemy odnaleźć niezliczone przykłady zróżnicowanego podejścia do macierzyństwa. Najchętniej skupiamy swoją uwagę na matkach troskliwie zajmujących się swoim potomstwem (my też w tym artykule się do tego ograniczymy 😊). Jednak warto pamiętać, że w przyrodzie nie jest to regułą i nie powinniśmy oceniać zachowań zwierząt według naszych kategorii moralnych. Troskliwe matki znajdziemy nie tylko wśród kręgowców – nie brakuje ich także wśród owadów i pajęczaków. Ale czy troskę o potomstwo obserwujemy jedynie w świecie zwierząt? Badania prowadzone przez dr Suzanne Simard, kanadyjską naukowczynię, dowodzą, że nie! Dr Simard od lat zajmuje się badaniem lasów. W ramach [...] Rodzicielstwo wśród… drzew?ceeadmin2022-05-26T14:43:35+02:00 Strzyżyk – nasz stały bywalec ceeadmin2022-04-05T12:01:04+02:00 W okolice naszego oczka wodnego wrócił ostatnio dawno niewidziany gość. To strzyżyk! Już od wczesnego ranka możemy nasłuchiwaać jego pięknego śpiewu (posłuchajcie sami: link). Poznajmy go nieco bliżej. Strzyżyk zwyczajny (Troglodytes troglodytes) to ptak, którego można spotkać w całej Europie, a także w niektórych rejonach Azji i Północnej Afryce. W Polsce występuje licznie. Zamieszkuje głównie lasy (przy czym unika lasów gospodarczych – preferuje te o cechach naturalnych, w których łatwiej mu znaleźć naturalne kryjówki do założenia gniazd), ale lubi też przebywać we wszelkich siedliskach znajdujących się w pobliżu wody. Jest objęty ścisłą ochroną gatunkową. Pod względem wielkości to trzeci [...] Strzyżyk – nasz stały bywalecceeadmin2022-04-05T12:01:04+02:00 Kilka słów o geofitach ceeadmin2022-03-18T08:24:03+01:00 W nauce funkcjonuje wiele klasyfikacji roślin, w oparciu o ich różne cechy. Jednym z nich jest podział ze względu na ich formy życiowe, stworzony przez Christena Raunkiaera, duńskiego botanika. Opiera się on na sposobie, w jaki rośliny przeżywają najbardziej dla nich niekorzystną porę roku (w naszych warunkach klimatycznych to oczywiście zima). Zgodnie z nim, możemy wyróżnić między innymi fanerofity, chamefity, hemikryptofity… Od samych nazw może rozboleć głowa, prawda? 😊 Spokojnie, nie mamy zamiaru przytłaczać Was nadmiarem trudnych do zapamiętania terminów. W niniejszym tekście skupimy się tylko na geofitach, które już niedługo pojawią się na naszych łąkach i [...] Kilka słów o geofitachceeadmin2022-03-18T08:24:03+01:00 Czy w Beskidzie Śląskim da się odnaleźć dziką przyrodę? ceeadmin2022-03-03T08:17:18+01:00 3 marca obchodzimy Światowy Dzień Dzikiej Przyrody. Został on ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w celu uczczenia światowego bogactwa dzikiej fauny i flory, a także podnoszenia świadomości na temat wartości przyrody oraz zagrożeń dla jej przetrwania. Czy w Wiśle i jej najbliższej okolicy możemy jeszcze obcować z prawdziwie dziką naturą? Beskid Śląski cechuje silna antropopresja. Mnóstwo hoteli, pensjonatów i ośrodków narciarskich powoduje, że jest to prawdopodobnie najbardziej zmieniona przez działalność człowieka grupa górska w naszym kraju. Dlatego nie jest łatwo znaleźć tu naprawdę dzikie zakątki. Co nie oznacza, że w ogóle ich nie ma! Znajduje się tu [...] Czy w Beskidzie Śląskim da się odnaleźć dziką przyrodę?ceeadmin2022-03-03T08:17:18+01:00 Rzecz o kotach ceeadmin2022-02-17T13:43:02+01:00 17 lutego obchodzimy Światowy Dzień Kota. Zwierzęta te coraz częściej stają się naszymi wiernymi towarzyszami, przyjaciółmi, członkami rodziny. Niestety, nadal wiele osób wypuszcza swoich pupili bez nadzoru na zewnątrz, co jest dla nich niebezpieczne – koty wychodzące mogą paść ofiarą wypadków samochodowych, chorób, pasożytów, zatruć, mogą też zostać upolowane przez dzikiego drapieżnika. Jednak problemem bardzo dobrze znanym środowiskom naukowym, a mniej opiekunom kotów, jest kwestia ogromnego wpływu ich drapieżnictwa na dziką przyrodę. Dane szacunkowe przygotowane przez naukowców są zatrważające: tylko w Polsce ofiarą kotów padają rocznie setki milionów ssaków i ptaków! Rozprawmy się z kilkoma dotyczącymi tych zwierząt mitami. [...] Rzecz o kotachceeadmin2022-02-17T13:43:02+01:00 Ślady i tropy zwierząt ceeadmin2022-01-09T14:02:52+01:00 Obserwowanie dzikich zwierząt w naturze to zajęcie bardzo przyjemne i dostarczające niezapomnianych wrażeń. Jednak bezpośrednie obserwacje nie należą do najłatwiejszych – wymagają one sporo szczęścia, a także umiejętności cichego poruszania się np. po lesie. Dużo częściej natrafiamy na ślady bytowania zwierząt w danym miejscu. Ale niewiele osób potrafi umiejętnie odczytywać pozostawione przez zwierzęta znaki, ponieważ jest to trudna, wymagająca sporego doświadczenia sztuka. W naszym artykule zaprezentujemy przykłady śladów, na które można się natknąć w Beskidach, żebyście na kolejne wycieczki i spacery mogli wybrać się uzbrojeni w podstawową wiedzę. Jednak zacznijmy od podstaw. Czy tropy i ślady to to samo? Odpowiedź [...] Ślady i tropy zwierzątceeadmin2022-01-09T14:02:52+01:00 Zwierzęce sposoby na zimę ceeadmin2022-01-04T12:44:18+01:00 Śnieg w Wiśle pojawił się w tym roku dość wcześnie – już końcem listopada. Okolica pokryła się białym puchem – według wielu to w zimowej szacie Beskidy prezentują się najpiękniej. Jednak dla zwierząt to pod wieloma względami trudny czas. W jaki sposób radzą sobie z ujemnymi temperaturami i niedostatkiem pożywienia? Czy możemy im w jakiś sposób pomóc? Czy w ogóle powinniśmy to robić? O tym piszemy w naszym najnowszym artykule. Jak zwierzęta spędzają zimę? Niektóre ptaki stawiają na migrację – opuszczają Polskę i przenoszą się w cieplejsze rejony. Robią tak na przykład bociany, jaskółki, słowiki, szpaki, dzikie [...] Zwierzęce sposoby na zimęceeadmin2022-01-04T12:44:18+01:00 Pilotażowe zwalczanie niecierpka gruczołowatego w gminie Wisła ceeadmin2021-10-20T09:05:24+02:00 Dzięki uprzejmości autorów, publikujemy artykuł na temat niecierpka gruczołowatego – gatunku inwazyjnego zwalczanego między innymi na terenie Wisły. prof. ATH dr hab. Damian Chmura, dr Tomasz Beczała Pilotażowe zwalczanie niecierpka gruczołowatego w gminie Wisła Współcześnie poza kryzysem klimatycznym, fragmentacją siedlisk oraz zanieczyszczeniem środowiska poważnym zagrożeniem dla rodzimej przyrody są inwazyjne gatunki obcego pochodzenia. To takie gatunki roślin, zwierząt bądź grzybów, które zostały zawleczone lub świadomie wprowadzone przez człowieka na nowy dla nich teren. Co roku w okresie lata opinia publiczna jest alarmowana poparzeniami powodowanymi przez pochodzący z Kaukazu barszcz Sosnowskiego, bodaj najbardziej znany gatunek obcy, zwany też „zemstą [...] Pilotażowe zwalczanie niecierpka gruczołowatego w gminie Wisłaceeadmin2021-10-20T09:05:24+02:00 Jesienne liście… ceeadmin2022-01-04T12:44:29+01:00 W Beskidy zawitała już piękna jesień, a jej kolory są wręcz oszałamiające! Tej pory roku chyba nie da się nie lubić. Jednak wielu właścicieli ogrodów staje w tym czasie przed dylematem – co zrobić z opadającymi liśćmi? Większość z nas decyduje się na ich usunięcie, coraz częściej zamiast grabi używając w tym celu spalinowych dmuchaw, które generują hałas i zanieczyszczenia. Czy takie działania są naprawdę niezbędne? Czy opadające liście pełnią jakieś funkcje w ekosystemie? W naszym najnowszym artykule postaramy się odpowiedzieć na te pytania. Grabienie liści może mieć znaczenie estetyczne. Bez wątpienia istnieją też sytuacje, w których [...] Jesienne liście…ceeadmin2022-01-04T12:44:29+01:00
Zapraszamy na bezpłatne prelekcje o ochronie zwierząt w mieście. Terminy kolejnych prelekcji będziemy dodawać do tego tekstu na bieżąco. Prosimy Was też o zgłaszanie (mailowo) gdzie dla Was zrobić kolejne prelekcje na ten temat! Terminy prelekcji 1. 28.11.2019, czwartek, 18.00 w Służewskim Domu Kultury (w saloniku literackim) ul. Jana Sebastiana Bacha 15. Prelekcja: Ochrona ptaków
dzikie zwierzęta dokarmianie zwierząt dzik W Polsce bez zgody Ministerstwa Środowiska nie wolno hodować dzikich zwierząt. Co jednak zrobić, gdy kłusownicy zastrzelą matkę i zostawią oseski na pewną śmierć?Pan Włodzimierz musiał się zmierzyć z tym problemem, gdy para młodych myśliwych przywiozła mu do domu dzika mniejszego niż jego jamniczka. Matkę zastrzelono w czerwcu (mimo okresu ochronnego na lochy, który trwa od 16 stycznia do 14 sierpnia, gdy są ciężarne, a potem karmią dzieci). Znaleźli przy niej trzy głodne warchlaki – próbowali sami je karmić, ale dwa padły. Najsłabszego przywieźli Włodkowi. Leśniczy poradził, żeby dawać mu płatki jęczmienne, rozcieńczone wodą mleko, jabłka. Nazwali go tak, jak wyglądał, czyli Bobek. Miał wielką wolę przetrwania i wreszcie zaczął biegać po podwórku. Nabrał apetytu – miskę płatków na mleku pożerał w okamgnieniu. Do tego owoce i warzywa. Żołędzi nie chciał, choć to dziczy przysmak. Nie bał się nikogo, no, może tylko gęsi, które nie cierpiały wścibskiego pasiaka. Syczały na niego i szczypały w ogon, a Bobek zwiewał z kwikiem. Jesienią był już sporym podrostkiem. Wciąż na bokach miał dziecięce białe smugi, ale szczecina mu stwardniała, ryj się wydłużył, a na grzbiecie stawiał wojowniczą szczotkę, gdy coś go niepokoiło. No i buchtował w poszukiwaniu dżdżownic i robaków. Podwórko zamieniło się w wertepy. Błoto zresztą ubóstwiał, jak to świnia. Musieli mu urządzić wybieg, żeby wszystkiego nie zdewastował. Obcych wyczuwał wcześniej niż stróżujący kundel, bo węch dziki mają doskonały, i podnosił larum. Po drugiej stronie płotu, od pola, coraz częściej znajdowali ślady racic – Bobka odwiedzali koledzy. Gdy leśniczy zobaczył we wrześniu pełnego wigoru młodzika, ostrzegł Włodzimierza: – Musicie coś z nim zrobić, bo jak zacznie się huczka (trwające od listopada do stycznia gody), rozniesie wam chałupę. Albo go wypuścicie, albo... No właśnie, albo co? Włodzimierz z żoną uznali, że nie dopuszczą, by Bobek skończył na grillu. – Przecież on pójdzie do każdego, bo uwielbia ludzi. Zaczęli obdzwaniać ogrody zoologiczne. Bezskutecznie. Liczyli, że może znajdzie dom w Kadzidłowie, w Parku Dzikich Zwierząt. Ale tam przepełnienie. Już myśleli, żeby dogadywać się z jakimś niemieckim ogrodem, gdy od znajomych usłyszeli o prywatnym zoo na Pomorzu Zachodnim. Dożywają tam swoich dni uratowane z ringów psy tresowane do walk, szop pracz, kilka dzików, słowem – wielu rozbitków. Właściciele na szczęście się zgodzili. Przyjechali po Bobka w słoneczną sobotę. Zaprzyjaźnił się szybko, wsiadł do samochodu zwabiony jabłkiem. Włodzimierz z żoną odwiedzili go wiosną. Na powitanie wybiegł im dorodny przelatek i radośnie zachrząkał. Wiedzieli, że jest mu dobrze. Zobacz więcej Zobacz również
żółw ozdobny (Trachemys scripta), żółw jaszczurowaty (Chelydra serpentina) Wskazuje się zakres działalności azylu dla zwierząt obejmujący przetrzymywanie w azylu. osobników: a) zatrzymanych przez właściwe organy, b) znalezionych w środowisku przyrodniczym, c) przekazanych przez osoby prywatne. Wielowski Spółka Jawna.
Data utworzenia: 25 lipca 2022, 14:44. Dramat w gminie Jeziorzany (woj. lubelskie). 48-letni mężczyzna został zagryziony przez dwa psy – prawdopodobnie owczarki belgijskie. Jeden z psów został na miejscu zastrzelony przez funkcjonariuszy. Drugi, jak dowiedział się "Fakt", uciekł po postrzeleniu go przez policjantów. Policjanci ustalają, do kogo należały oba psy. Foto: cynoclub / 123RF Jak poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka, do zdarzenia doszło w sobotę 23 lipca w gminie Jeziorzany (pow. lubartowski). Lubelskie. 48-latek zagryziony przez psy – Przy drodze gruntowej znaleziono zwłoki 48-latka, który miał ślady po wielu ugryzieniach przez psy – powiedziała Kępka. Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że psy zaatakowały go, gdy jechał na rowerze. Prawdopodobnie były to owczarki belgijskie. To psy obronne. Duże i silne. Często używane w formacjach policyjnych. Bardzo posłuszne, ale też niebezpieczne, jeśli zostały źle ułożone przez człowieka, który nie wie, jak obchodzić się z tym zwierzętami. Nieoficjalnie udało się ustalić "Faktowi", że mężczyzna jechał rowerem do swojej siostry. 300 metrów przed bramą do posesji zwierzęta zaatakowały mężczyznę. Zobacz także 48-latek widząc agresywne psy, miał wspiąć się na znajdujące się w pobliżu drzewo, by uchronić się przed zwierzętami, jednak te zdołały go dopaść. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze znaleźli agresywne psy na jednej z posesji. – Podjęto próbę ich uśpienia, a potem zadecydowano o ich odstrzale. Jeden został odstrzelony na miejscu, a drugi został na pewno postrzelony, po czym uciekł – dodała Kępka. Z informacji przekazanych "Faktowi" przez policję dowiadujemy się, że mundurowi starają się obecnie ustalić, kim jest właściciel czworonogów. Szczyt bezczelności! Kupił sobie jezioro, ogrodził je siatką i odciął zwierzętom dostęp do wody! Mediom nie ma nic do powiedzenia! Uratowane zwierzęta wracają do zdrowia w Ośrodku Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Łodzi! Zobacz, jak teraz wyglądają Anna Czartoryska-Niemczycka pokazuje ciążowy brzuszek i pyta, jak przygotować na pojawienie się nowego członka rodziny... czworonogi (Fakt, PAP) /5 cynoclub / 123RF /5 Jarosław Górny / - /5 Jarosław Górny / - /5 Jarosław Górny / - /5 cynoclub / 123RF Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
nTkfb.
  • 7mghmhdxow.pages.dev/329
  • 7mghmhdxow.pages.dev/248
  • 7mghmhdxow.pages.dev/136
  • 7mghmhdxow.pages.dev/19
  • 7mghmhdxow.pages.dev/82
  • 7mghmhdxow.pages.dev/397
  • 7mghmhdxow.pages.dev/230
  • 7mghmhdxow.pages.dev/156
  • 7mghmhdxow.pages.dev/323
  • ślady dzikich zwierząt w polsce